nie żyję dniem o poranku
nocą zatrutą pełnym księżycem
niebytem
nieczuciem
imitacja waszej trwałości
moją mizerną kruchością
słabość na tyle namacalna
że nie stać mnie na życie
trzeszczą kości
buntują się mięśnie
umiera dusza
i czasem
tylko czasem
utaczam szkarłatu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz